너의 목소리가 들려 – I hear your voice

Na trzecią odsłonę dramatycznego działu wybrałam serial I hear your voice. Ci, co przeglądnęli pierwszy post z tej serii, pewnie dobrze pamiętają o mojej niedawnej słabości – tak, Lee JongSuk też jest powodem mojej fascynacji. Have no mistake – to nie wszystko.



There are two kinds of sounds that exist in my world. One is the sound everybody else can hear and the other... the sound only I can hear. ~ Park SooHa

Serial przedstawia historię młodego mężczyzny i starszej od niego kobiety, którzy odnajdują się po latach, w bardzo niebezpiecznym czasie. Gdy kilkuletni SooHa (Lee JongSuk) wraca z ojcem do domu, w ich samochód wbija się ciężarówka. Choć dwójce udaje się z cudem przeżyć zderzenie, kierowca samochodu dostawczego, za pomocą metalowego pręta morduje ojca chłopca na jego oczach. Gdy oprawca kieruje swoją uwagę na płaczące dziecko, przerywa mu nastoletnia dziewczynka, która jako świadek zdarzenia, uwieczniła scenę zbrodni na swoim telefonie komórkowym. Dzięki jej zeznaniom na rozprawie sądowej, mordercę dosięga sprawiedliwość i zostaje on umieszczony w zakładzie karnym. Poprzysięga on jednak zemstę na dwójce dzieci. SooHa, w wyniku urazu czaszki zyskuje nadzwyczajną zdolność – słyszy cudze myśli. Chłopiec spotyka przestraszoną dziewczynkę w parku i składa jej obietnicę.


If I meet you again, I will definitely protect you. ~ Park SooHa

I tak też się staje. Dziewiętnastoletni SooHa staje się kokonem – w sensie metaforycznym i nie owadzią powłoką, a prawdziwym mistrzuniem sztuk walki i nieustannie poszukuje dziewczynę, dzięki której mordercę jego ojca dotknęła sprawiedliwość. Natomiast ona, HyeSeong (Lee BoYoung), żyje w tym samym mieście i właśnie została obrońcą z urzędu w Sądzie Najwyższym. Później jest już coraz gorzej, albowiem morderca wychodzi na wolność...

I hear your voice jest dramą, którą po raz kolejny zaczęłam oglądać tylko i wyłącznie z powodu głównego aktora, jednak nie uważam spędzonego nad nią czasu za stracony. Swoją drogą, Pan Lee dostaje całkiem niezłe, wielopłaszczyznowe role, i co najważniejsze – dobrze sobie z nimi radzi. Główna kobietka w dramie również przypadła mi do gustu, ale tak naprawdę nie wiem dlaczego. Po prostu przeczytałam opis dramy, włączyłam pierwszy odcinek i okazała się tą, którą sobie wyobrażałam w tej roli. Aktorka ma nieco przygłupawy wyraz twarzy, ale ma w tych swoich ciemnych, skośnych oczkach coś urzekającego. Mam wrażenie, że jest po prostu... słodka. Jeśli ludzie w ogóle tacy mogę być.

Ta odsłona twórczości Jo SooWon (reżyser) średnio pasuje na lekki, odmóżdżający wieczór. Jest pełna napięcia, zwrotów akcji i dostarcza nie raz gęsiej skórki – już przy piątym odcinku pożegnałam się z moimi długo zapuszczanymi paznokciami. Ech. Znajdziemy tu również momenty romantyczne – pojawia się problem wyboru HyeSeong pomiędzy młodszym SooHa, który jest jeszcze uczniem liceum a kolegą z pracy, idealistycznym prawnikiem Cha GwanWoo (Yoon SangHyun).

The moment we kill him we're not victims, but we become murderers ~ Jang HyeSeong

Ja, jako emocjonalny oglądacz znalazłam w tej dramie ukojenie w nielicznych, ale jednak ukazujących się zabawnych momentach. Drama dodatkowo zyskuje za cudowną ścieżkę dźwiękową, którą tłukłam na telefonie przez wiele tygodni w drodze na uczelnię. Myślę, że jest to typ historii, który może się spodobać tak naprawdę każdemu, nie tylko przepełnionym emocjami nastolatkom. Trzeba tylko pozbyć się przeświadczenia, że wszystko co azjatyckie, pewnie jest tak samo głupie jak japońska reklama bananów.


Ścieżkę dźwiękową z serialu możecie odsłuchać pod tym linkiem.

0 komentarze:

Prześlij komentarz